Aktualizacje

1.06.2015
Założyłam wattpada. Powoli będę przenosić tam swoje opowiadania:)
http://www.wattpad.com/user/Maczin_


15.08.2015
Dodany post z okazji 3 lat bloga!

sobota, 17 listopada 2012

2Min, part 5 ,,My little secret"

Udało mi się w tydzień wyrobić! Jakiś cud x3  Miło jest czytać te wszystkie komentarze, naprawdę napędzają i dodają jakby... weny? xD

Tak w sumie nie wiem, kiedy będzie kolejna część. Powoli szykuję się do kolejnego etapu konkursu, tak więc... Nie będę podawać daty, bo prawdopodobnie nie dotrzymam xd.


***




- Ale skąd mam wiedzieć, że go nie bronisz? – spytał cicho, zdejmując z siebie czarną kurtkę, którą powiesił na wieszaku w szkolnej szafce. Pociągnął nosem, biorąc podręcznik do angielskiego i schował do torby. Onew zmuszał go do chodzenia do szkoły, mimo że był chory. Może nie aż tak strasznie, ale ciężko siedziało się na lekcjach z wielkim katarem. Jinki wyraźnie nie chciał wczuć się w sytuację Taemina! On pewnie nie poszedł by na wykład z lekkim bólem głowy, czy podwyższoną temperaturą o jeden stopień. Cały Onew. Chociaż miał rację, że to tylko i wyłącznie wina Minna, że jest chory. Łażenie po mieście podczas mocnej wichury nie było dobrym wyjściem, ale cóż mógł poradzić, że musiał jakoś odreagować to wystawienie przez Minho… A teraz jeszcze się okaże, że Key broni starszego chłopaka…

- Żartujesz sobie? – Uniósł brew, zamykając szafkę z cichym trzaskiem. – Miałbym kogoś bronić i to za wystawienie ciebie? Chyba zapomniałeś, co zrobiłem z Joonem, gdy się nie pojawił na spotkaniu z tobą – westchnął, kręcąc głową z zadowolonym uśmiechem.

- No pamiętam. Przywaliłeś mu, ale co to ma do rzeczy? – Poprawił torbę, która zsuwała mu się z ramienia. Key zdecydowanie za szybko chodził i przez to Lee ledwo nadążał za nim, zwłaszcza z tak wielkim ciężarem na ramieniu. Kto wymyślił tak wielkie i ciężkie podręczniki?! Gdyby były o połowę cieńsze, to wiele lasów uratowalibyśmy!

- To, że już byś mijał Choi’ego z ślicznym fioletowym okiem. Uwierz mi, naprawdę to Jjong spieprzył sprawę. Przez telefon. – Aż przystanął i specjalnie wyszukał w tęczowym plecaku komórkę Minho. Taemin nadal nie mógł uwierzyć, że ktoś taki jak Kibum zdecydował się wziąć plecak zamiast torby do szkoły. – O proszę! – Pomachał białym telefonem z przyklejoną naklejką w kształcie żaby z tyłu.

Lee powoli zamrugał oczami, a po chwili wyrwał komórkę z dłoni divy.

- Ale śliczna! Też chcę taką naklejkę! – pisnął z zachwytem, oglądając telefon, który po chwili włączył, mimo wyraźnych protestów Key. – No daj spokój, chcę sprawdzić czy mówisz prawdę – burknął, wchodząc w wiadomości. Jeden z SMS-ów był nieodczytany… Właśnie ten z informacją o spotkaniu. - A jednak miałeś rację… - westchnął i uśmiechnął się przepraszająco, oddając mu telefon. Było mu naprawdę głupio, że nie zaufał blondynowi, a nawet nie miał powodów, aby przypuszczać, że chce go oszukać.

- Zawsze mam! – Uśmiechnął się szeroko, rozglądając się na boki, jakby kogoś szukając. - Jak już się pozachwycałeś, to teraz pomóż znaleźć mi tego jełopa! – jęknął cicho, łapiąc chłopaka za nadgarstek i pociągnął w tłum nastolatków. Cudem udało im się przedrzeć przez najbardziej zatłoczony korytarz w szkole i dotarli do tablicy, gdzie wisiał plan lekcji dla wszystkich klas. – Hmm… - Przesunął po kartce, próbując odszukać salę, w której powinien mieć lekcje Jonghyun. Taemin westchnął cicho i odwrócił się, mrucząc pod nosem, aby się pospieszył. W końcu ileż można rozczytywać tę rozpiskę?

Rudzielec zamarł i pisnął cicho, szarpiąc za rękaw, ledwo co wyprasowanej, koszuli Kibuma.

- Ej! Za prasowanie mi nie płacą! – powiedział z oburzeniem, ale gdy Taemin nie zwrócił uwagi na jego bulwers, postanowił podążyć wzrokiem w tym samym kierunku, co Minnie. – Oo… Dino! – pisnął z uciechą, nie mogąc powstrzymać uśmiechu cisnącego mu się na twarz. Zaczął machać ręką i krzyczeć, zwracając na siebie nie tylko uwagę Jonghyuna, ale też innych.

- J-jaa… idę! – Tancerz odwrócił się i już miał zwiać, gdy młodszy Kim go zatrzymał. Dobrze wiedział, że ta reakcja była na widok Minho, który szedł właśnie z Jjongiem w ich kierunku. – Umma… Błagam. – jęknął żałośnie, ale to nic nie dało. Obrażony z założonymi rękami na piersi stał pod ścianą, mrucząc coś o zemście na blondynie. Starał się nie patrzeć na Choi’ego. Czuł, że starszy wpatruje się w niego zaciekawionym wzrokiem. Wywrócił oczami i westchnął, widząc, że Jjong i Key nie mogli się od siebie oderwać. To było trochę żenujące.

- Co? – spytał lekko rumiany Taemin, gdy Minho się zaśmiał.

- Jeszcze nie przyzwyczajony do tych akcji? Wczoraj robili „trochę” więcej w mojej obecności. Chodź. – Machnął ręką, pokazując, aby szedł za nim, kiedy już odzyskał telefon od Key, a oni znów powrócili do swoich spraw.

Serce rudzielca na chwilę stanęło, a wielka gula utknęła w gardle. Coś wywróciło mu się w żołądku ze stresu. „Czy właśnie ten Choi Minho chce, abym poszedł z nim?! Niemożliwe, niemożliwe!" – pomyślał Taemin. Rzucił jeszcze zdenerwowane spojrzenie Kibumowi i poszedł niepewnie za Choi’m.

- Spokojnie. Ja nie gryzę ani nie gwałcę, tak jak Jonghyun – zaśmiał się i puścił oczko młodszemu, gdyż widział, że jest nieźle spięty. Minnie momentalnie poczerwieniał, lekko opuszczając głowę, aby zakryć te głupie, czerwone policzki.

- Jestem spokojny – wymamrotał w końcu, obiecując sobie, że odpłaci się blondynowi za to. Gdyby tak nie obściskiwał się z Jjongiem, pewnie teraz by nie szedł z Minho. „I nie spełniał swojego marzenia.”

- Widać. – westchnął, wywracając oczami. Usiadł na pobliskiej ławce, kładąc plecak, gdzieś koło nóg. Rzucił okiem na spory zegar ze wskazówkami w kształcie nut. Cóż, w pobliżu klasa muzyczna, sala koła tanecznego, więc i zegar na korytarzu specjalnie taki „dziwaczny”. – Mamy piętnaście minut. Możemy spokojnie porozmawiać, zwłaszcza, że ja się wczoraj dość sporo dowiedziałem.

Taemin głucho jęknął, przestraszony i w duchu dziękował sobie, że właśnie siedzi, bo padłby na podłogę, jak długi. „Dowiedział?! Czego?! KOGO MAM ZAMORDOWAĆ?! Co on wie?! Ile?!” – Złe myśli nie opuszczały Minna, a szybki puls, jak po długim i wyczerpującym sprincie, wskazywał jedynie na wielki strach młodszego.

- C-Co takiego? - Starał się nie zająkać, ale nie udało mu się. Zagryzł wargę, zdając sobie sprawę, że właśnie zdradził się w jakim jest stanie.

- Jjong powiedział mi, że chciałeś się ze mną spotkać… No i że ogólnie wiesz, że jestem KeroKero. – powiedział w dużym skrócie, a tancerzowi kamień spadł z serca. Już obawiał się, że Jonghyun pisnął o wiele za dużo, a jednak się mylił. – Następnym razem tak szybko nie uciekaj, gdy mi znów coś przyniesiesz. – Chłopak zaśmiał się szczerze, zaś na policzki młodszego ponownie wkradły się zdradliwe rumieńce na samo przypomnienie wydarzenia z początku roku szkolnego.

- Oj no… Nie śmiej się tak ze mnie. – Nadymał policzki, zakładając dłonie na piersi.

- Przepraszam. – Starał się uspokoić. – O matko, jak uroczo!

- Nieprawda! – jęknął, zaprzeczając od razu. – Sam jesteś uroczy – burknął szybko, a po chwili speszył się, zdając sobie sprawę z tego, co powiedział.

- Ja? Uroczy? Może w wieku pięciu lat byłem, ale nie teraz. – Przeczesał dłonią swoje czarne, lekko przydługie jak na typowego chłopaka, włosy. – Zmieniając temat… Spotkamy się? Bo jak wtedy się nie udało… A, że pisze się nam dobrze, a rozmawia jeszcze lepiej… To? – Spojrzał wyczekująco na Taemina, który wyglądał, jakby zobaczył przed sobą co najmniej Michaela Jackson’a.

Minnie szybko zamrugał oczami.

- P-pewnie. – Zadawało się, że śni.

- Czekaj na mnie po siódmej lekcji – powiedział zanim zadzwonił dzwonek na lekcje. Taemin nie zdążył się odezwać, gdyż Minho zniknął w tłumie. Westchnął cicho. Dziś po siódmej lekcji miał koło taneczne, więc jak mieli się spotkać?

- I znów ten głupi katar… - jęknął cicho, wyciągając chusteczkę z torby. Skierował się do jednej z klas chemicznych.



***



Taemin czekał przy szafkach po siedmiu lekcjach już ubrany i żegnał się z Kibumem, który dawał mu żenujące porady. Przytakiwał na każde słowo Key, chcąc się go pozbyć jak najszybciej. W końcu Jonghyun go zaciągnął do wyjścia, a Minnie mógł odetchnąć z ulgą. Kibum był czasem zbyt opiekuńczy, ale cóż poradzić. Przynajmniej dzięki niemu, że zaciągnął go do pielęgniarki na trzeciej lekcji, udało mu pozbyć się chociaż na chwilę uciążliwego kataru. Umma niemal nie pobił tej kobiety, gdy nie chciała nic dać, jednak pod dużym naciskiem podała jakieś rozpuszczane w wodzie okropieństwo. Paskudnie śmierdziało, a smakowało jeszcze gorzej. Chociaż zadziałało…

Taemin cieszył się na spotkanie, a jednocześnie był zawiedziony, bo koło taneczne zostało odwołane na co najmniej miesiąc. Jeden nauczycieli z muzyki, który prowadził zajęcia złamał nogę, a dyrektorka podjęła decyzję o chwilowym zawieszeniu, zapewniając, że postara się szybko znaleźć kogoś na zastępstwo.

- Gotowy? – Usłyszał koło swojego ucha, przez co lekko drgnął.

- Tak, tak… To gdzie idziemy? – Spojrzał wyczekująco na Minho, momentalnie denerwując się. Bał się, że zrobi coś głupiego, bądź powie i zrobi z siebie pośmiewisko przed starszym.

- Do mnie. – Uśmiechnął się, zasuwając zamek od ciemnej, skórzanej kurtki.

- Do ciebie? – Nie mógł ukryć zdziwienia. W sumie to tak na żywo rozmawiają pierwszy raz, nie licząc tej afery z teczką, a już zaprasza do siebie?

- A czemu nie? Jestem spłukany, jeśli chodzi o jakieś kawiarenki, kina, a na spacer za zimno – zaśmiał się z zażenowania. Wyszedł wraz z Taeminem ze szkoły, a zimny wiatr od razu ich dopadł.

- Brr… - Zatrząsnął się młodszy, mocniej opatulając niebieskim w różową kratkę szalikiem. „Mogła być już wiosna, a najlepiej lato! Z Minhoo…" - Pomyślał, czerwieniąc się. I właśnie w tym momencie cieszył się z tego zimna. Nie musiał się tłumaczyć z rumieńców, które niemal od razu zauważył starszy. – Zimno – powiedział wymijająco, chowając usta pod szalikiem. Chyba w drodze do jego domu trochę zmarznie. Miał nadzieje, że ma co liczyć na gorącą czekoladę bądź mleko bananowe. Szczególnie na to drugie!

- W domu cię rozgrzeję. – Te kilka słów sprawiło, że przez myśli młodszego przeleciało wiele przypuszczeń i dziwnych scen. Niektóre z nich można byłoby oznaczyć znaczkiem „+18”. Zagryzł wargę, co nie było widoczne spod materiału ciepłego szalika. Chyba za dużo przebywał z Jonghyunem i Kibumem. Zdecydowanie. Minho w żadnym wypadku nie miał namyśli TEGO! Na pewno! Przecież nawet mu się nie podobam… O właśnie! „Moja biedna psychika…” - Pomyślał i przyspieszył, wyrównując kroki ze starszym, który nic nie zauważył, a jedynie opowiadał o sporcie. Chłopak przytakiwał do każdego słowa Choi’ego, pokazując, że go słucha, jednocześnie rozglądając się po okolicy i starając zapamiętać drogę do jego domu. Wiedział, że nie idzie do niego pierwszy i ostatni raz, tak podpowiadało mu serce.


5 komentarzy:

  1. Yay ^^ Czekam na kolejny rozdział :3 Ten był bardzo fajny ^^ Tae.. Minho cię rozgrzeje XD No więc nie mam uwag .XD

    OdpowiedzUsuń
  2. "- W domu cię rozgrzeję. – Te kilka słów sprawiło, że przez myśli młodszego przeleciało wiele przypuszczeń i dziwnych scen. Niektóre z nich można byłoby oznaczyć znaczkiem „+18”. Zagryzł wargę, co nie było widoczne spod materiału ciepłego szalika. Chyba za dużo przebywał z Jonghyunem i Kibumem. Zdecydowanie."<---- Leże i kwiczę xDDDDDDD Tak zdecydowanie za dużo przebywasz z JongKey. Czas zacząć przebywać więcej z Minho ^^
    Noo błagam postaraj się jak najszybciej, bo tak strasznie mnie ciekawi co będą w domu robić. <33

    Życzę dużo weny i czekam na next
    Lee Juki~

    OdpowiedzUsuń
  3. ''W domu cię rozgrzeję'' - noo i te kilka słów sprawiło, że jest mi gorąco XD NO WTF XD Nie tylko Taemin'owi napłynęło na myśl kilka er... no, wiesz jakich, scenek. xD Słodko <3
    Może i błędy były, ale nieszczególnie zwróciłam na nie uwagę... No dobra, jeden mi się rzucił w oczy, ale nie powiem który, będę zUa i każę ci go znaleźć, jest gdzieś na końcu, buahaha! (wiem, bez komentarza xD)
    Zaznaczę 'wzruszający' ^^.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś otagowana http://miyo-world.blogspot.com/ . Zapraszam ^____^

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za erotomn z tego Minho. :P Pierwsze spotkanie, a ten już chce go rozgrzewać w własnym domu. Nie żebym miała coś przeciwko. :P
    Widzę, że JongKey lubią bawić się w swatkę i dobrze, bo bez nich 2Min zeszli by się za jakiś rok. :P

    OdpowiedzUsuń

Obserwuj