Aktualizacje

1.06.2015
Założyłam wattpada. Powoli będę przenosić tam swoje opowiadania:)
http://www.wattpad.com/user/Maczin_


15.08.2015
Dodany post z okazji 3 lat bloga!

niedziela, 2 września 2012

2Min, part 2 ,,My little secret"

Ha~! Wyrobiłam się, Memory! :D To teraz dwa tygodnie wolnego? XD
~W notce pojawią się członkowie Super Junior oraz NU'EST~


***

Key z lekkim niepokojem spoglądał na rudzielca, który od samego rana gadał o jednym i tym samym – bransoletce. Nie było chwili, aby o niej nie wspominał, nawet temat Choi Minho zleciał na dalszy plan, co wcześniej było nie do pomyślenia.

Chłopak miał wrażenie, że Teamin zaraz zacznie kiwać się na krześle, jak przy chorobie sierocej.

- Znajdzie się na pewno, szukałeś dobrze w domu? – spytał, popijając jabłkowy soczek przez rurkę. Mieli właśnie godzinną przerwę śniadaniową, więc stołówka pękała w szwach, ale i tak znaleźli się chętni do spożywania posiłku na zewnątrz. W końcu ostatnie naprawdę ciepłe dni tego roku.

- Szukałem! Wszędzie! Prawie nie spałem w nocy, chciałem ją znaleźć! Przewróciłem pokój do góry nogami i nic! – uderzył ręką o blat stołu ze złości i ogarniającego go smutku. Bransoletka była prezentem i zarazem pamiątką po zmarłej sześć lat temu matce. – Nie wiem, jak mogłem ją zgubić… - jęknął załamany, odsuwając tacę z nieruszonym jedzeniem na bok.

- Z twoją nierozgarniętą głową to bardzo łatwe – zmrużył niebezpiecznie oczy, widząc nietknięty posiłek przyjaciela. Oho, zaraz odezwie się wrodzona matczyna natura w Key, przy której lepiej wiać, jeśli nie chce się dostać opieprzu. – Lee Teaminie, masz mi natychmiast zjeść chociaż ten ryż, bo inaczej marny twój los!

- Nie mów mi, co mam robić! – założył dłonie na piersi, patrząc hardo na blondyna. – Mam szesnaście lat, nie potrzebuję niańki!

- A może mam donieść Onew, że ostatnio podrabiałem ci zwolnienie z w-f? Nie byłby z tego zadowolony…– uśmiechnął się wrednie. Wiedział, że chłopak wymięknie. Onew, a dokładniej Lee Jinki, był bliskim kuzynem Taemina i opiekował się nim, gdy jego ojciec wyjeżdżał służbowo, a działo się to naprawdę bardzo często, więc niemal cały czas mieszkał z rudzielcem.

- Nie ośmielisz się – powiedział, spoglądając na niego niepewnie. Musiał wtedy prosić o te cholerne zwolnienie właśnie Key?! Zapewne Aron napisałby je bez problemu…

- Dobrze wiesz, że sobie nie żartuję… Tak jak było z piciem u J.R – zatarł ręce i sięgnął do swojej torby, aby wyciągnąć telefon. Rudzielec już miał go powstrzymać, gdyby nie Jonghyun, który się zjawił i przywitał z Kibumem lekkim całusem w policzek.. Tancerz odetchnął z wielką ulgą, bo cała uwaga blondyna została poświęcona Kim. Wziął miseczkę z ryżem i wyciągnął z torby woreczek foliowy, w którym po chwili znalazł się ryż i pełny worek schował z powrotem na swoje miejsce. Wszystko to robił tak, aby Key tego nie zauważył, co w sumie teraz nie było trudne. Dzięki ci Boże za takiego Jonghyuna…

- Hej – usłyszał nagle koło swojego ucha, a do jego nozdrzy dotarł dość ostry zapach papierosów.

- Aron? A ty nie z Minhyunem? – spytał zaskoczony, kiedy chłopak dosiadł się do „ich” stolika. Dyskretnie rozejrzał się, aby wyszukać bruneta wzrokiem.

- Pokłóciliśmy się, lekko mówiąc – odparł z nieco zażenowanym uśmiechem, a spod grzywki ukazał na czole wielkiego siniaka, na którego wskazał. – To po tym, jak rzucił we mnie książką od historii… - Taemin aż jęknął na samo wyobrażenie, jak to musiało boleć. Książka do lekkich i cienkich w żadnym wypadku nie należała.

- Nawet nie chcę wiedzieć, o co wam poszło – odezwał się, kątem oka obserwując Key, który zawzięcie rozmawiał z Jonghyunem, póki ten nie odszedł.

- O palenie przeze mnie fajek… - westchnął ciężko, mieszając widelcem w jedzeniu.

- Przejdzie mu…

- Prędzej Aron rzuci palenie, niż Minhyunowi przejdzie – do dyskusji dołączył Key. Jego spojrzenie padło na miskę Taemina i uśmiechnął się szeroko, widząc ją całą pustą. Widać chłopak wziął sobie do serca to, co powiedział.

- W sumie to on potrafi fochać się bardzo długo. Ostatnio…

- Dwa miesiące – dokończył za rudzielca Aron. – Ale na szczęście ten foch był na Baekho, nie mnie – uśmiechnął się gorzko na wspomnienie tego. Dobrze wiedział, że Minhyun może pobić ten rekord bez mrugnięcia okiem, nawet jeśli to obrażanie się miało być na własnego chłopaka…

- To kiedy rzucasz lub przepraszasz? – spytał ze słodkim wyszczerzem Kibum, powoli kończąc swoje jedzenie. Jeszcze tylko popić wszystko soczkiem…

- Coś czuję, że w ciągu najbliższego tygodnia – jęknął, widząc Minhyuna przechodzącego obok nich z lekko zadartym nosem do góry. Powiało chłodem, prawie w jak listopadowy, mroźny poranek.

Aron zadrżał ze złości, gdy zauważył jak jego własny chłopak dosiada się do Kyuhyuna i Siwona. – Zabiję ich… - wysyczał, zaciskając dłonie w pięści. Widok bruneta, który świetnie bawi się w towarzystwie tych… dwóch gnid, działał na niego, jak płachta na byka.

- Aron spokojnie, oni przecież nic nie ro…

- Robią. Wystarczy, że ich widzę w towarzystwie MOJEGO Minhyuna! – wziął tackę w dłonie, wstając gwałtownie. – Idę się przejść, bo zaraz coś rozniosę – rzucił jeszcze zimno, kierując się ku wyjściu. Taemin westchnął cicho, odgarniając grzywkę z czoła. Niby w jakiejś tam części siebie rozumiał Arona i jego reakcję na taki widok. Sam był zły i jednocześnie smutny, gdy widział Minho świetnie bawiącego się w towarzystwie jakiejś ślicznej dziewczyny…

- Ziemia do Taemina! – Kibum szturchnął go na tyle mocno, aby wyrwać z zamyślenia. – Lepiej popatrz kto tam siedzi! – uśmiechnął się szeroko, wskazując jeden z najbardziej oddalonych stolików na stołówce po prawej stronie. Wzrok rudzielca powędrował we wskazane miejsce.

- M-Minho? – wydukał, uważnie obserwując bruneta, który zawzięcie dyskutował z Jonghyunem. Ha… Niby tak rywalizują ze sobą, a jednocześnie są najlepszymi przyjaciółmi.

- Właśnie, Minho. Już myślałem, że nie jąkasz się wypowiadając jego imię – Key zmarszczył śmiesznie czoło, czego nie zauważył tancerz, wpatrzony w Choi. Był ciekaw o czym właśnie rozmawia z Kim, że aż tak gestykulował. W momencie, gdy Jonghyun coś do niego powiedział, ten momentalnie przestał, a jego wzrok zatrzymał się na sylwetce Taemina, który zamarł z wciągniętym powietrzem. Czuł jak policzki go niemal palą z zawstydzenia. Szybko odwrócił spojrzenie i ze spuszczona głową wstał i pociągnął za sobą Key, mimo wyraźnych protestów chłopaka. No chciał jeszcze dokończyć ten sok jabłkowy, no…!

- Muszę do toalety! – rzucił pierwsze, co przyszło mu na myśl, gdy Kibum zapytał, co się stało. Serce strasznie biło mu na wspomnienie spojrzenia Choi. Czy on zrobił ruch jakby chciał wstać?! Boże, ja tu wykituję…


***



- Aleee zanudzaaa…! – odchylił się na krześle blondyn, żując gumę, nawet nie starał się tego ukryć. Trwała lekcja plastyki, czyli jednego z tych przedmiotów, które uważał za niepotrzebne. W sumie… to które uważał za potrzebne? Pff… Jemu wystarczy chłopak, który będzie na niego robił… Albo najwyżej zostanie modelem. Będzie przechadzać się po wybiegu, pozować do zdjęć, no i oczywiście ładnie wyglądać! Tak, to jest myśl…

- Key! Bierz się do roboty, a nie! Ja ci później nie będę tego robić – upomniał go rudzielec, który z zawzięciem szkicował… żabę. Dlaczego na myśl przyszedł mu Minho? Na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek, ale nie skomentował tego rysunku.

- Sam w domu coś nabazgrolę. I tak mi da piątkę i tak. Dobrze wiesz jaka jest Park. Wystarczy dać jej rysunek, a ona mechanicznie wstawia ci ocenę… Więc nie wiem, po co się starasz – przyznał szczerze Kibum, robiąc balona z gumy, który zaraz został przebity przez ołówek Taemina.

- Bo lubię! – powiedział lekko naburmuszony, z obrzydzeniem spoglądając na kawałek przyklejonej gumy do ołówka. Ugh…

Plastyka z Park była najbardziej luźną lekcją w ich planie zajęć. Nawet na wychowawczej nie mieli tak dobrze, jak tu. Można byłoby zdemolować klasę, a babka by nawet palcem nie kiwnęła. Sms’owanie czy dzwonienie na plastyce było na porządku dziennym.

- Tss… - prychnął, wywracając oczami Key nie wiedział już, co mógłby robić. Niemal umierał z nudów, ale jednocześnie nie chciał rysować jakiegoś głupiego rysunku. Zabierze się jakieś starsze prace brata i da do oceny…

Z bocznej kieszeni torby Taemin wyciągnął telefon i cicho zagwizdał na wiadomość od nieznanego numeru.

- No, no… Masz cichego wielbiciela, czy co? – zaśmiał się cicho, a rudzielec poderwał głowę do góry z tępym wyrazem na twarzy. Dopiero jak spojrzał na wyświetlacz swojej komórki, zrozumiał co Key miał na myśli.

- Nie. A co, zazdrosny? – uśmiechnął się również złośliwie, co Kibum, który musiał przyznać, że tancerz coraz bardziej się upodabniał do niego. Kim pomamrotał coś pod nosem, zajmując się jakże ciekawą czynnością, czyli żuciem gumy i próbował coś podejrzeć z sms’u chłopaka.


Od:565439581

Do:Taemin

Hej! Masz ochotę popisać? :>


Od:Taemin

Do:565439581

Em… Z chęcią, tylko kto pisze? (o.o”)

Odsunął się dalej od Key, na krześle, aż w końcu usiadł bokiem i oparł się o ścianę. Teraz Kibum nie będzie mógł podglądać tego, co pisze.


Od: 565439581

Do:Taemin
 
Hmm… KeroKero może ci wystarczy, co? (*^-^*)


Taemin zaśmiał się cicho na ten „pseudonim”. Brzmiał dość znajomo, ale nie chciał się w to teraz bardziej zagłębiać. Zapisał numer wraz z nazwą. Może być ciekawie.


Do:KeroKero

Od:Taemin

Na razie wystarczy.(o3o) Tak, więc… KeroKero.:3 Skąd masz mój numer i dlaczego piszesz? (#^.^)

Przez dłuższy czas nie dostał odpowiedzi. Już miał zamiar schować telefon, gdy ten zawibrował. Chłopak z uśmiechem odczytał kolejną wiadomość i zwątpił w swój umysł. Tekst był… tak zakręcony, że przez kilka minut wpatrywał się tępo w literki w telefonie. Co za filozof się znalazł…


Od:KeroKero

Do:Taemin


Dostałem go od przyjaciela mojego przyjaciela. W sumie to chyba dla mojego przyjaciela ten przyjaciel jest kimś więcej niż tylko przyjaciel. No, ale nie jestem pewien, no bo przyjaciel to przyjaciel, nie? Chyba, że oni nie są tylko przyjaciółmi, ale spaceruje się też z przyjaciółmi? A można zostać z kimś przyjacielem z dnia na dzień? Bo oni są, albo i nie, przyjaciółmi… Hm.


Do:KeroKero

Od:Taemin

Człowieku, czy ty czytałeś to, co wysłałeś? Za filozofa robisz? Nie rozumiem cię (.__.”). Ale nie odpowiedziałeś mi po co piszesz…

Od:KeroKero

Do:
Taemin

Jaki tam filozof? Normalnie ci wytłumaczyłem, no i trochę się zapędziłem (^-^#). A to trzeba mieć powód, aby pisać?



- Jak to jest normalne wytłumaczenie, to ja jestem święty – mruknął do siebie rudzielec, odgarniając grzywkę z czoła.

- Mówisz do siebie? Co ci napisał/napisała? – Key usilnie próbował zajrzeć na ekran telefonu, jednak bez większego skutku. – No, ej! Pokazałbyś – powiedział naburmuszony, zakładając dłonie na piersi.

- Phi… Ty mi rozmowy z Jonghyunem nie pokazałeś, więc się wal. – Taemin szybko odpisał „KeroKero”, nawet sam już nie wiedział co. Wyłączoną komórkę wsadził do kieszeni spodni. Dzwonek rozniósł się echem po szkole, więc szybko spakował rzeczy do torby i wraz z fochniętym Kibumem popędzili do szafek. Byle tylko wyjść, zanim pół szkoły się zbierze przy nich.

- Oj no, Key. Nie obrażaj się. Nawet nie wiem kto to pisze – mruknął, zabierając z szafki swoją bluzę. Chociaż rankiem było dość chłodno, to teraz spokojnie mógł jej nie zakładać.

- Hę? Jak to nie wiesz? Nie przedstawił się?

- Jakiś KeroKero… - powolnym krokiem wyszli ze szkoły, cudem na nikogo nie wpadając. Dzicz.

- KeroKero? Tss… Co to w ogóle za ksywka? Pewnie jakiś idiota z tobą pisał – wywrócił oczami.

- Wydawał się fajny – burknął cicho Taemin, kopiąc jakiś niewielki kamyk.

- To o czym takim pisaliście, że wydaje ci się fajny? – spojrzał na niego z niemałym zaciekawieniem, przez co omal nie wszedł w słup. – Cholera, postawią coś takiego na środku chodnika! Kto to widział?!

Rudzielec zaśmiał się cicho, zakrywając dłonią usta. Kibum czasem był niezłą niezdarą, ale to nic w porównaniu z Jinkim. On to potrafił nawet wywalić się na prostej drodze, bez żadnych jakiś nierówności bądź spalić wodę w czajniku…

- Em? No na razie… To jedynie mi wyjaśnił dość filozoficznie skąd ma mój numer. Od przyjaciela jego przyjaciela, który chyba nie jest przyjacielem jego przyjaciela… Chyba tak to szło – mruknął dość niepewnie, starając się przypomnieć sobie to zawiłe tłumaczenie chłopaka.

- Huh? Nie zrozumiałem, ale spoko… - przeskoczył przez kałużę. – Co masz dziś na obiad? Chyba się wproszę – uśmiechnął się słodko, poprawiając torbę na ramieniu.

- Domyśl się… Co takiego może być na obiedzie, gdy Onew gotuje? – mruknął nieco gorzko. Rozumiał, że Jinki lubi kruczaka i to bardzo, ale jedzenie tego codziennie przez pół roku, sprawiało, że na sam widok robiło mu się niedobrze.

- O nieee – jęknął Kibum. – Ale w sumie to i tak lepsze niż jedzenie mojej mamy. Idę do ciebie! – złapał się za brzuch, który odezwał się mocnym burczeniem. Zarumienił się, a Taemin cicho zaśmiał.

- Onew będzie ucieszony. On uwielbia jak u nas jesz! – powiedział z wielkim bananem na twarzy i złapał za nadgarstek Key. Pociągnął chłopaka w stronę niewielkiego, niczym niewyróżniającego się domku.

7 komentarzy:

  1. Błędy, błędy, błędy... Kocham je wytykać ^^. Huehue XDD
    ''Czy on zrobił ruch jakby chciał wstać?! Boże, ja tu wykituję… ''
    Zmieniłaś formę pisania? Chyba, że to miała być myśl i zapomniałaś o kursywie x3
    ''- Key! Bierz się do roboty, a nie! Ja ci później nie będę tego robić – upomniał go rudzielec, który z zawzięciem szkicował… żabę. Dlaczego na myśl przyszedł mu Minho?''
    To ostatnie zdanie. Też mi trochę nie pasuje, bo nie jest do końca określone, komu przyszedł Minho na myśl. xD
    Kurczę, gdzieś jeszcze zauważyłam literówkę czy coś podobnego, ale teraz to zgubiłam xD
    Ten nick... Jebię XD Tak samo leję z Onewa XD A ja wytłumaczenie od razu zrozumiałam, nie postarałaś się. xD A właściwie wystarczyła mi myśl, że to na pewno od Mięcha ^^
    Weź ty zrób jakiś opis postaci, bo ja się zaczynam gubić XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprawione, oprócz tego zdania... Na razie nie wiem jak je zmienić, już nie myślę. ^ ^"

    Taa... :3 Opis postaci? No chyba śnisz XD Pomyślę nad tym, może później coś takiego się pojawi :3 Dla takich jełopów jak ty XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj. Znalazłam się tu przypadkiem z bloga Sherleen.. xD I muszę ci powiedzieć, że bardzo fajnie piszesz. Mi tam tematyka szkolna nie wydaje się oklepana, bardzo ją lubię. :3 Nie wiem co tu jeszcze dodać, więc po prostu "czekam na następną notkę" powinno być w sam raz. :3
    H.~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ja też bardzo lubię taką tematykę, ale czasem zdaje mi się, że to oklepane ;)

      I tak w sumie odpowiedź do reszty komentarz~ Nowa notka jakoś na weekend powinna być :3 Już się pisze, od dwóch tygodni xD

      Usuń
  4. Anonimowy22/9/12 22:32

    Yahooo~~~~~podoba mi się. Bardzo mi się podoba. Kiedy kolejne części? *o*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadziej że dodasz coś nowego bo bardzo ciekawie sie zapowiada &,&

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne.^^ Całkowicie się wciągnęłam, a miałam dzisiaj pisać nowy rozdział z JongKey... No ale chyba będzie on musiał poczekać, bonie umiem się oderwać od czytania.^^ Zastanawia mnie ten przyjaciel przyjaciela. Stawiałam, że to Key dał numer Tae, ale w ogóle tego po nim nie widać... Zapewne za niedługo się dowiem, więc szybciutko lecę do następnej części.^^

    OdpowiedzUsuń

Obserwuj