Aktualizacje

1.06.2015
Założyłam wattpada. Powoli będę przenosić tam swoje opowiadania:)
http://www.wattpad.com/user/Maczin_


15.08.2015
Dodany post z okazji 3 lat bloga!

sobota, 29 września 2012

2Min, part 3 ,,My little secret"

Szybko napisane, to i szybko skończone! Uff, nigdy więcej takiej przerwy, bo ciężko wrócić znów do pisania ^^" Memory, weź mnie pilnuj no! xD
Rozdział krótszy, w roku szkolnym nie mam, aż tyle sił i weny na coś dłuższego, przykro mi :<

***

Chłopak westchnął cicho, odwracając wzrok od szyby, po której spływały niewielkie krople deszczu. Padało od samego ranka, a temperatura spadła do zaledwie trzynastu stopni powyżej zera. Coraz bardziej dało się odczuć aurę nadchodzącego wielkimi krokami listopada.

Minęło już sporo czasu, odkąd zaczął pisać z KeroKero. Chyba jakieś trzy tygodnie. Nadal nie wiedział o nim praktycznie nic, chłopak widocznie nie chciał się jeszcze ujawnić. Taemin przestał ciągle rozmyślać o Minho, gdy zobaczył go, jak całuje się z Tiffany na jednej z przerw. Cała jego nadzieja, jak i uczucie zostało brutalnie zdeptane, a chęć do życia zniknęła niczym bańka mydlana. Tak jak sądził, nie miał u niego szans, bo był hetero. Bez powodu dziewczyny nie całowałby… Chociaż Key i tak mówił swoje oraz pocieszał, aby się nie poddawał. Tyle, że on już to zrobił. Poddał się w tamtym momencie i teraz chciał jedynie zapomnieć. Tak będzie najlepiej.

Przetarł zmęczone, jeszcze zaspane oczy, starając się skupić na aktualnym temacie lekcji. Nie przepadał za historią, a gdy była na drugiej godzinie i to w poniedziałek, to już w ogóle nienawidził i to czystą nienawiścią.

Obrócił w palcach ołówek, spoglądając ze znudzeniem na Kibuma, który pociągał nosem co chwilę i jak nigdy starannie zapisywał notatkę do zeszytu. Taemin zlitował się, wyciągnął z torby paczkę chusteczek i podał koledze z ławki, który uśmiechnął się w podzięce. Jeśli Key był już chory, to tylko kwestia czasu, gdy i rudzielec zacznie kichać i kaszleć, niczym „zawodowy” gruźlik. Nic nie poradzi na to, że był podatny na wszelkiego rodzaju choroby.

- Umiesz na japoński? - spytał blondyn, odkładając długopis. Kaszlnął i skrzywił się lekko, widocznie i gardło go bolało.

- Trochę. Nie ogarniam tej gramatyki - westchnął ciężko.

- Nie jest tak trudna, serio - pociągnął nosem, a po chwili wziął chusteczkę do rąk.

- Dla ciebie. - odwrócił wzrok, krzywiąc się, gdy po chwili na ławce wylądowała zużyta chusteczka. - Rozsiewasz zarazki, Key. Niedługo pół szkoły będzie chorować i to jedynie przez ciebie.

- Będą mi wdzięczni! W końcu za tydzień mamy to wielkie spotkanie z Rzecznikiem Praw Dziecka! Chyba nikt nie chce na to iść - zachichotał radośnie, chowając zeszyt do torby, wstając od ławki, jak tylko zadzwonił dzwonek na przerwę. Złapał za przegub ręki Taemina i wyciągnął go z klasy, a następnie do jednego z mniej uczęszczanych korytarzy. Tak jak zawsze usiedli na ławce i czekali na Jonghyuna. Rudzielec był pod wielkim wrażeniem, że Kibum tyle już wytrwał w związku. Miał nadzieję, że Key zostanie przy Jjongu już na zawsze. Tworzyli idealną parę, byli tak różni, dzięki czemu poznawali się z każdym dniem coraz bardziej i wiedzieli o sobie znacznie więcej. Związek jak z bajki, niemal wymarzony, upragniony. Taki, którego on nigdy nie będzie mieć…

- Co tak nagle straciłeś humor? – spytał chłopak, biorąc do rąk kanapkę z dżemem.

-Nieważne, Key. – westchnął i niemal w tym samym momencie dosiadł się do nich Jonghyun. Od razu zaczął nawijać, jak to wraz z Minho i Kyuhyunem rozwalił lekcję biologii i wylądował na dywaniku u dyrektora. Doprawdy, było się czym chwalić. Taemin wywrócił oczami, wyciągając zeszyt do japońskiego. Chciał sobie jeszcze na szybko powtórzyć te najważniejsze informacje i zaliczyć chociaż tę kartkówkę na tróję. Czasem zazdrościł Kibumowi, że tak łatwo uczył się języków i nie miał z tym problemów. Raz nawet poprosił chłopaka o to, aby pomógł mu z japońskim, niestety blondyn kompletnie nie nadawał się do roli nauczyciela. Od tamtego czasu Lee musiał polegać już tylko na sobie i jakoś sobie radził, ale oceny z tego przedmiotu nigdy go nie zadowalały.

- Japoński? – usłyszał pytanie, które padło z ust Jonghyuna. Taemin przytaknął, przewracając kolejną kartkę w zeszycie. – Minho umie go perfekcyjnie – pochwalił przyjaciela, bawiąc się kosmykiem włosów swojego chłopaka. Key powoli kończył jeść już drugą kanapkę.

- No to co z tego? – mruknął oschle na wspomnienie o brunecie. Znów zakuło go mocno serce na samo jego wspomnienie.

- Zawsze mógłby ci pomóc – wtrącił się blondyn, który wycierał chusteczką brudną buźkę od dżemu. Po chwili dostał krótkiego buziaka w kącik ust, mimo protestów. Zawsze istniało ryzyko, że mógł go zarazić, a tego nie chciał.

- Nie potrzebuję pomocy. Poradzę sobie sam! – wstał, zabierając torbę. – Zobaczymy się na lekcji. – rzucił jedynie do przyjaciela i poszedł w głąb korytarza, próbując opanować emocje. Jjong czasem zachowywał się tak, jakby wiedział o uczuciach Taemina do Minho, chociaż rudzielec bardzo prosił Divę, aby nikomu nie mówił, a zwłaszcza jemu.

Usiadł pod salą od japońskiego i podkurczył pod siebie nogi. Rozłożył zeszyt na swoich udach, wykorzystując ostatnie cztery minuty na powtórkę, ale nie mógł się skupić. Kibum znów poruszył ten zakazany od dwóch tygodni temat.

***

Taemin z wielkim westchnięciem ulgi opuścił salę, w której miał już ostatnią lekcję na dziś. Dziewięć godzin to zdecydowanie za dużo, jak na poniedziałek. Tak ze dwie, góra trzy byłyby odpowiednie.

Otworzył szafkę i zamarł, gdy na niewielkiej półce zobaczył swoją zgubioną bransoletkę, wraz z niewielką karteczką. Od razu chwycił w dłoń swoją zgubę i przeczytał liścik.

„Proszę, twoja zguba ^o^. Przykro mi, że tyle zwlekałem z oddaniem, ale myślałem, że wręczę Ci ją osobiście! >Przepraszam, że stchórzyłem.<

KeroKero~”

- Kocham cię, KeroKero! – zachichotał radośnie, okręcając się wokół własnej osi. Założył bransoletkę na drobny nadgarstek.

- Co ty ćpałeś, Taemin? – spytał Key, który już był ubrany, a w dłoni trzymał swoją tęczową parasolkę. Oparł się o szafkę, czekając na chłopaka. Jjong dzisiaj został na treningu, więc nie było mowy, aby mógł wrócić z nim do domu.

- Odnalazła się! KeroKero mi ją oddał! – pomachał mu rękę przed oczami, uśmiechając się w pełni szczęścia. Już myślał, że jej nigdy nie odnajdzie, a tu takie zaskoczenie!

Key bardziej zainteresował liścik, niż sam fakt odnalezienia bransoletki. Wyrwał kartkę z dłoni rudzielca i przeczytał.

- Ładne pismo – westchnął cicho, jakby z rozmarzeniem. – dusza romantyka, serio. Tylko oni mają tak śliczny charakter pisma. – Taemin spojrzał na chłopaka, jak na kosmitę.

- Skąd to wiesz, Kibum? – zabrał karteczkę i schował ją do kieszeni. – Znów jakieś stereotypu wyciągasz? – założył płaszcz i zamknął szafkę. W sumie pasowało mu, że dziś wraca z Kim. On przynajmniej miał parasol, więc za bardzo nie zmoknie na tej ulewie.

- Żadne stereotypy, tylko sama prawda! A już sam fakt, że zostawił liścik. I jeszcze to, że chciał się z tobą spotkać. Mówię ci, zakochał się w tobie, to pewne!

- Dobra, dobra. Już przestań. Nie można się w kimś zakochać, kogo się prawie nie zna.

- Nie zna? Gdyby cię nie znał tak dobrze, to by nie wiedział, że to twoja bransoletka, która to twoja szafka… Otwórz oczy, Taemin! – poczochrał chłopaka po włosach i już na zewnątrz otworzył parasol, pod którym schował się on i rudzielec.

Lee nie odzywał się przez dłuższy czas, analizując słowa Divy. Musiał przyznać, że w jakiejś części miał rację. KeroKero musiał o nim bardzo dużo wiedzieć, co nieco przeraziło Taemina. Czuł się trochę tak, jakby był szpiegowany!

Przez resztę drogi Kibum narzekał, że przez tą pogodę zepsuje się mu fryzura, zmyje delikatny makijaż, ale jakimś cudem odprowadził on Lee pod sam dom. Chłopak pożegnał się z nim, obiecując, że następnym razem będzie miał już własną parasolkę. Zamknął się w cieplutkim domu, ściągając przemoczone buty oraz płacz. Poszedł na górę do swojego pokoju, gdzie przebrał spodnie i założył ciepłą bluzę na siebie. Było bardzo cicho, więc Onew zapewne przesiadywał jeszcze na uczelni. Usiadł na fotelu i wziął telefon do dłoni, zastanawiając się, co mógłby odpisać KeroKero.

- Jak mu podziękować? – spytał cichym szeptem samego siebie, wpatrując się w wyświetlacz komórki. Już miał coś napisać, gdy telefon lekko zawibrował. „Nowa wiadomość od KeroKero”. Wcisnął wybraną opcję i przeczytał:

Od:KeroKero

Do:Taemin

Wiem, że chciałbyś mi podziękować, więc od razu… Nie ma za co :P I jeśli jesteś zły za to, że nie oddałem ci tego osobiście, to jeszcze raz przepraszam! Obiecuje, że nastąpi to wcześniej niż myślisz. ^^

Taemin nie mógł powstrzymać uśmiechu, który cisnął się na jego usta. Od razu odpisał, uprzednio spoglądając na chwilę na bransoletkę.

Do:KeroKero

Od:Taemin

Hah! Nie jestem o to zły, raczej trochę szkoda, ale trzymam za słowo.^^ Będę czekać na tę chwilę. Wiesz co? Bardzo cię polubiłem… ^^*
Ostatnie zdanie dopisał dość niepewnie, z lekkimi rumieńcami na twarzy. Przez to wszystko, co powiedział Kibum, zauważył, że KeroKero nie był mu obojętny, chociaż go nie znał. To było takie dziwne…

Od:KeroKero

Do:Taemin

Ja ciebie tak samo polubiłem, więc nie mogę się doczekać, aż się zobaczymy.(^o^#) Do zobaczenia niedługo, Minnie.~

Chłopak spojrzał z niemałym zaskoczeniem na wiadomość. Ostatnio nawet umma na niego nie mówił „Minnie”, aż tu nagle prawie, że obcy chłopak tak go nazywa. Zagryzł wargę, a po chwili uśmiechnął się radośnie. Może tak zapomnieć o Minho i spróbować z KeroKero?

W końcu po raz pierwszy od dwóch tygodniu poczuł się naprawdę szczęśliwy i pełen nowych nadziei na lepsze jutro.


4 komentarze:

  1. Co ty k.u.r.w.a nie powiesz?! Ja cię próbuję pilnować, ale jesteś zbyt leniwa, by chociaż mi za to m.e.n.d.o podziękować! XDD
    Błąd widzę tylko jeden. (nie ma to jak ja :3)
    ''Tak ze dwie, góra trzy byłyby odpowiednie.''
    Po ''trzy'' przecinek by się przydał ^^.
    Ogółem notka fajna, warto było czekać. Bulwers Taemina był rozbrajający XD No i Kibum x Jonghyun - słodkie :3 Chociaż, słodsze będzie 2Min @.@
    ''Może tak zapomnieć o Minho i spróbować z KeroKero?''
    Taemin jest tak głupi, że aż jego głupoty nie ogarniam. Nawet ja, czy ty przy nim to geniusz. XD
    Następną notkę planuję tak za dwa tygodnie. Trzeba mieć jakiś odpoczynek, chyba, że już pracujesz nad kolejną :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajś <3 Czekam na kolejny rozdział ^^ I ja jestem tego pewna niemalże w stu procentach że KeroKero - Minho. C: Tylko jeeśli Minho też go polubił to ja pierrr po co się całował z Tiffany ?! UGH >.< No ale czekam na kolejny rozzdiał. c;

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne, fajne ^^

    Mam nadzieję, że nie zapomniałaś o tym opowiadaniu i piszesz coś :<<<

    OdpowiedzUsuń
  4. Minho też widać jest całkiem nieśmiały, skoro boi się spotkać z Taeminem. Uroczo się dobrali. :3 Tylko nie wiem jak przebiegnie ich spotkanie. Ja na miejscu Tae poczułabym się jak zabawka, skoro tajemniczy rozmówca w rzeczywistości ma dziewczynę.

    OdpowiedzUsuń

Obserwuj